3 mins read

To nie ma znaczenia – czy aby na pewno? Dlaczego ten mały “paluszek” nigdy nie powinien trafić do śmietnika? 

Jedni nie sprzątają po swoim psie, inni wrzucają zużyte baterie prosto do kosza. Bo inni tak robią, bo to nie ma znaczenia. Ignorancja jednak na ogół nie kończy się dobrze, a ten jeden mały “paluszek”, potrafi skutecznie skazić 400 litrów wody czy metr sześcienny gleby. Jak zatem każdy z nas może (i powinien) zadbać o środowisko?

Tanie i proste w użyciu baterie to kłopotliwe maluchy. Generują one bowiem duże problemy i skutki naszego niedbalstwa są długofalowe. Skażona gleba, woda i powietrze oddziałują nie tylko na organizmy, których na co dzień nie widzimy. Oddziałują także na nas, uszkadzając wątrobę, nerki i mózg (ołów), prowadząc do wypadania zębów (rtęć), zmian w szpiku kostnym (nikiel), anemii i osteoporozy (kadm) czy nowotworów (kadm, rtęć, nikiel).

Wydawać by się mogło, że paluszki zawierają tzw. jedynie “śladowe” ilości toksycznych pierwiastków. Faktycznie, popularne “paluszki” są małe i lekkie. Tyle tylko, że… w Polsce już jakiś czas temu w skali roku zużywano ponad 300 000 000 baterii. Tymczasem jedna tona takiego surowca to przeciętnie trzy kilogramy rtęci, pół kilograma kadmu oraz kilka kilogramów niklu i litu. Jeśli więc panikujemy na widok niewielkiego wycieku elektrolitu czy zbitego termometru rtęciowego, to dlaczego nikogo nie przeraża widok zużytej baterii na chodniku, trawniku czy w sekcji zmieszanej?

Czynniki fizyczne i chemiczne, np. zgniatanie, wilgoć czy skrajne temperatury, oddziałujące na nieprawidłowo zutylizowane baterie, skutecznie wydobywają z nich toksyczne pierwiastki. A te lądują w środowisku, z którego czerpiemy każdego dnia. I choć nikt raczej nie zdecydowałby się doprawić obiadu nawet odrobiną litu, ołowiu czy kadmu, wiele osób nie widzi nic złego w wyrzuceniu “od czasu do czasu” paluszka do śmietnika. Bo on jest tylko jeden i taki mały.

Fakty są takie, że średnio na jednego Polaka przypada około dziesięciu baterii rocznie. I ten jeden, niewinny paluszek to już dziesięć lub więcej procent rocznego zużycia. Czy ktokolwiek wyrzuciłby gdziekolwiek dziesięć procent swojego zdrowia lub pensji? Stąd warto zorganizować niewielkie pudełko, do którego trafią wyczerpane baterie. Te następnie można zanieść przy okazji wizyty w markecie, osiedlowym spożywczaku czy nawet szkole, gdzie też nierzadko zbierają takie odpady.

Choć wydaje się, że możemy niewiele, to nasze świadome, codzienne wybory kształtują środowisko, w którym żyjemy. Dawajmy więc przykład odpowiedzialnej postawy swojej rodzinie, znajomym, przyjaciołom i spotykanym na naszej drodze ludziom. Edukacja, dobry przykład i ten niewielki, lecz wspólny wysiłek pozwolą nam cieszyć się dobrym zdrowiem i pięknem planety zdecydowanie dłużej.