Mionix Alioth XL – test
Dobra podkładka pod mysz to dzisiaj podstawa, a niemal każdy producent próbuje przyciągnąć uwagę klienta nowymi rozwiązaniami. Razer postawił na RGB, a Mionix na wodoodporność. W ramach ciekawostki wspomnę tylko, że Alioth to najjaśniejsza gwiazda w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. Czy Szwedzi obrali jednak dobry kierunek? Odpowiedź znajdziecie w dalszej części tekstu.
Pierwsze wrażenia
Mionix to nie byle jaka marka, więc i pudełko musi odpowiednio się prezentować. W przypadku Aliotha rzeczywiście tak jest: szaro-czarna, stonowana kolorystyka zachęca do sięgnięcia po produkt. Na opakowaniu jest też wszystko to, co być powinno, czyli specyfikacja, a także okienko, dzięki któremu możemy sprawdzić paluchem strukturę podkładki i zdecydować, czy nam odpowiada. W środku oprócz podkładki nie ma nic innego, a szkoda, bo liczyłem na breloczek z logiem…
Specyfikacja
– Materiał: mikrofibra
– Powierzchnia: wodoodporna
– Kompatybilność: myszka optyczna i laserowa
– Rozmiary: M (370×320 mm), L (460x400mm), XL (900x400mm), XXL (1200x 500mm)
– Grubość: 3 mm
Mionix Fashion
Ostatnie produkty, z Sargasem i Castorem na czele, pokazują kierunek rozwoju firmy. Oprócz tego, że Mionix tworzy nowatorskie i topowe rozwiązania, to jeszcze dba o to, aby ich produkty wyglądały przy tym świetnie. Ostatnia podkładka i mysz w portfolio zrobiły na mnie naprawdę dobre wrażenie. Alioth na szczęście nie odstaje od nich i wygląda zabójczo dobrze. Podkładka została wykonana ze specjalnie tkanej mikrofibry, która zapewnia najlepsze działanie zarówno myszkom optycznym, jak i laserowym. Dodatkowo ich powierzchnia jest wodoodporna i wzmocniona, dzięki czemu powierzchnię czyści się bezproblemowo.
Boki podkładki były przycinane laserowo. Cieszy fakt, że sama podkładka jest bardzo elastyczna i stosunkowo lekka, przynajmniej jak na swoje wymiary. Nie jest gruba, więc idealnie będzie się nadawać na obrusek w salonie. Z początku może trochę śmierdzieć, ale tragedii w tym względzie nie ma. W porównaniu do Sargasa Alioth został obszyty tak, aby w jeszcze większym stopni zminimalizować szanse uszkodzenia podkładki.
Jeżeli chodzi o design, bo o nim jeszcze nie wspomniałem, Alioth jest eleganckim klasykiem. Może nie jest tak żywa i ekstrawagancka jak Sargasy, ale nie znaczy to, że wygląda źle, lecz po prostu zdecydowanie inaczej.
Testy
*Część pierwsza
Pierwszą rzeczą, którą sprawdziłem, to poziom skoków wskaźnika (jitter) w wysokich ustawieniach dpi (5000 dpi). Do testów wykorzystałem myszkę Mionix Castor.
Jak można było się spodziewać, optyczny sensor PMW 3310 poradził sobie, a skoki były całkowicie niezauważalne.
*Część druga
Drugim testem było sprawdzenie Aliotha XL w praktyce w czasie codziennego użytkowania – komputera oraz krótkich partyjek w różne gry (Unreal Tournament, League of Legends, World of Warcraft, Doom SP). We wszystkie wspomniane tytuły grało mi się bardzo dobrze. Poślizg gryzonia był znakomity, mysz była bardzo responsywna i co najważniejsze – dokładna. Alioth zdał ten test celująco!
*Część trzecia
Wodoodporność sprawdziłem wodą, herbatą i colą. Wynik jest bardzo zadowalający: płyny utrzymują się na powierzchni i nie wsiąkają w strukturę podkładki.
Podsumowanie
Alioth to seria podkładek, która przypadnie do gustu każdemu. Wszystko to za sprawą jakości wykonania, obszytych boków i wodoodporności. Do tego produkt Szwedów dostępny jest w kilku rozmiarach, zaczynając od M i na XXL kończąc. Cena jest może trochę za wysoka, ale z drugiej strony za jakość się płaci. Ja zdecydowanie polecam!